"Ślub" w reż. Waldemara Modestowicza w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Katarzyna Stróżyk w Kurierze Szczecińskim.
Dawno nie było w szczecińskim Teatrze Polskim tak udanej premiery dramatycznej jak sobotni "Ślub" Witolda Gombrowicza. Reżyserowi Waldemarowi Modestowiczowi udało się nie tylko stworzyć interesujące sceniczne dzieło - trafił też w dziesiątkę z obsadą. - To jeden z najważniejszych dramatów polskich, powiem więcej - także europejskich. Mam nadzieję, że nie popsuję tego tekstu - mówił przed sobotnią premierą Modestowicz. Dziś można powiedzieć z całą pewnością, iż spełnił swoje zamierzenia z nawiązką: od miesięcy żadna premiera w Polskim nie zabrzmiała tak przejmująco i współcześnie jak "Ślub". Dawno też żadna nie wzbudziła takiego entuzjazmu wśród publiczności. Gdy mówimy "Gombrowicz", na myśl cisną się głównie "Ferdydurke" i "Iwona, księżniczka Burgunda". "Ślub" wystawiany jest rzadziej, głównie ze względu na ciągnącą się za nim opinię dramatu trudnego, sprawiającego problemy widzowi w przyswojeniu i interpretacji