Niedoskonałość świata prowokuje do buntu. Gorzej, gdy bunt prowadzi do zatracenia. Piekło byłoby pełne buntowników, gdyby Pan nie zesłał im Anioła Przebudzenia. Ksiądz Piotr ratuje przed bluźnierstwem Konrada z III części "Dziadów", miłość Soni odkupi grzech Raskolnikowa ze "Zbrodni i kary", Posąg Komandora wymierzy sprawiedliwość najpyszniejszemu z pysznych, bohaterowi Molierowskiego dramatu "Don Juan". Kolejną inscenizację tej właśnie sztuki przygotował Teatr Studio w znakomitej reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego. W roli głównej wystąpił gościnnie wybitny aktor krakowskiego Teatru Starego Jerzy Radziwiłowicz. Don Juan w interpretacji Radziwiłowicza nie ma nic wspólnego z legendarnym uwodzicielem, aż dziw, że ten zimny, wyrachowany szlachcic zdobywa bez trudu tyle serc niewieścich. Don Juan Radziwiłowicza to prowokujący z matematyczną dokładnością obrazoburca, odrażający eksperymentator, dla którego nie ma tabu ni świętości - a
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gość Niedzielny" nr 29