Ktoś kiedyś napisał, że z recenzji o przedstawieniach Jerzego {#os#1241}Grzegorzewskiego{/#} można by wykroić całkiem pokaźny tom teatralnych anegdot. Nic dziwnego, skoro usiłując opisać kolejne jego dzieło, ma się wrażenie unoszenia nad sceną, albo metaforycznie i dosłownie zarazem: pływania. Jest kilka recenzenckich szkół oswajania teatru Grzegorzewskiego, kilka wytrychów. Pisuje się, że głównym tematem jest w nim czas. Jego skręcanie się, pętlenie i rozwijanie w osobistym doświadczaniu, na scenie odbija się w uporczywym powtarzaniu słów i zdarzeń, spowalnianiu i nagłych przyspieszeniach ich biegu. Skomplikowaną jak wzór na perskim dywanie strukturę przedstawień Grzegorzewskiego usiłuje się często opisać przy pomocy kategorii zaczerpniętych z kompozytorskiego rzemiosła, albo wtłoczyć w ryzykowną samą w sobie sztukę opisywania i interpretowania obrazów. Niektórzy zwracają przede wszystkim uwagę na autotematyc
Tytuł oryginalny
Pytania o bohemę
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 60