"Aktorzy żydowscy" Michała Buszewicza w reż. Anny Smolar w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Tradycja czy nowoczesność? To dylematy, które zaprzątają umysły aktorów żydowskich. Nietypowe to przedstawienie, ale interesujące. Z racji formy, ale także treści. Aktorzy grają samych siebie, zadają pytania, na które nie dostają odpowiedzi. Bo kim jest aktor żydowski? Czy to ten, który gra na scenie Teatru Żydowskiego od lat, który zżył się z tym miejscem, choć nie ma żadnych korzeni żydowskich? Czy prawdziwy Żyd z krwi i kości, choć nie zna języka hebrajskiego, ani tradycji, a jego jedynym walorem jest młodość (krótki staż artystyczny nie czyni z niego dojrzałego aktora)? Spektakl "Aktorzy żydowscy" pokazuje grupę artystyczną o niejasnym statusie, w której słowa zarówno "aktor", jak i "Żyd" bywają kwestionowane. Nawet przez nich samych. A przecież miejsce, w jakim się znajdują, podtrzymuje najlepsze tradycje sceny żydowskiej. Mimo to szukają prawdy o sobie. Tej niekwestionowanej. Chcą zdefiniować towarzyszące im paradoksy, które