- Teatr ma zmieniać nie tyle świat, ile świadomość, ma też interpretować rzeczywistość. Uważam, że problemem teatru lalek jest zbyt mocne zanurzenie w metafizyce, która staje się wytrychem do tworzenia spektakli, zwłaszcza tych dla dorosłych - Alicja Morawska-Rubczak w rozmowie z Lucyną Kozień, Zuzanną Głowacką, Markiem b. Chodaczyńskim i Adolfem Weitschkiem.
ALICJA MORAWSKA-RUBCZAK Odkąd zaczęły rozwijać się w Polsce teatry lalek, przy większości z nich powstawały również sceny dla dorosłych, żeby wspomnieć tutaj Wrocław (1967), Białystok (1972) czy Kraków, gdzie w Teatrze Groteska Jaremowie chcieli tworzyć teatr lalek dla dorosłej widowni. Dlaczego, mimo upływu kilkudziesięciu lat, wciąż musimy podkreślać, że spektakle teatrów lalek niekoniecznie są sztuką dla dzieci? MAREK B. CHODACZYŃSKI Problem z teatrem lalek dla dorosłych bierze się z samego znaczenia słowa "lalka" w języku polskim. Kojarzy się ono ze światem dziecka, w naszym języku nie ma odpowiedniego słowa na teatr lalek. "Teatr figur", "teatr formy" - to określenia z zadęciem, natomiast "lalka" kojarzy się po prostu z zabawką. ZUZANNA GŁOWACKA W języku francuskim mamy termin "poupee" na lalkę i "marionnette"; "puppet" w angielskim to "lalka teatralna", a "doll" - "lalka do zabawy". ADOLF WELTSCHEK Teatr plastyczny postrzegany jest w