EN

23.07.1993 Wersja do druku

Puszka Pandory

Wedekind dziś jakby już nieco my­szką trąci, ale znakomicie wpisuje się w stylistykę epoki decadence, która bez wątpienia ma rację bytu u schyłku stulecia. Przez scenę przewija się ga­leria monstrualnych i szalonych typów z wdziękiem poddających się kolejnym upadkom. Niemały ładunek humoru sy­tuacyjnego, żywa akcja i kilka chara­kterystycznych kreacji, pozwala prze­brnąć przez liczne zakręty akcji i powi­kłane relacje między postaciami. Sprzyja temu również adekwatna w kli­macie muzyka Jerzego Chruścińskie­go i liczne songi w wykonaniu głównej bohaterki. Ale mimo tych zalet Wede­kind nie nastraja optymistycznie.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Puszka Pandory

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Krakowie nr 170

Autor:

?

Data:

23.07.1993

Realizacje repertuarowe