"Gorączka sobotniej nocy" w reż. Tomasza Dutkiewicza w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Ma być tanecznie i fajnie Repertuar Dużej Sceny Teatru Muzycznego, głównej odpowiedzialnej za wynik finansowy firmy, jest bardzo czytelny: rozrywka dla dorosłych, rozrywka dla całej rodziny i Kościelniak (w tym roku Kościelniakiem będzie Michał Zadara z wrześniowymi "Krakowiakami i góralami"). Niespodziewanie specjalistą od rozrywki dla dorosłych staje się Tomasz Dutkiewicz, który w krótkim czasie ponownie staje za sterami gdyńskiego blocbustera (wcześniej w 2015 roku "Ghost"). W repertuarowym menu musi być coś tańczonego zbiorowo i fajnie, więc po "Grease", która zastąpiła "Fame" i "Footlose", przyszedł czas na "Gorączkę sobotniej nocy". Hity Bee Geesów należą do najbardziej kiczowatych numerów ever, ale bez ich falsetu oldskulowa prywatka jest jak Queen bez Freddiego, Flip bez Flapa, Nawałka bez Adama czy wiadomości sportowe bez kolejnego odcinka sagi pt. "Robert Lewandowski chce do Realu". Nie spodziewałem się, że Dutkiewicz pójdzie ślad