"Księżniczka i ziarnko grochu" w reż. Pawła Aignera w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Show-biznes i bajka? W "Księżniczce i ziarnku grochu" Macieja Wojtyszki to połączenie okazało się atrakcyjnym wabikiem na dorosłych i rozczarowaniem dla dziecięcej wyobraźni. Zabawić małych, nie zanudzić dużych. Teatry dla dzieci prześcigają się w propozycjach na rozrywkę rodzinną (nie mylić ze skompromitowanym przez telewizję słowem "familijna"). Maluchy dostają więc swoją porcję śpiewu, kolorowych kostiumów i gagów, rodzice - echa sceny politycznej czy życia korporacyjnego. Równowagę między tym, co rozerwie większych (choćby prowadzona dowcipnie muzyka na żywo) i mniejszych, udało się osiągnąć w "Pippi Pończoszance" Agnieszki Glińskiej (Teatr Dramatyczny w Warszawie), świetnie radzi sobie z tym także np. toruński Baj Pomorski (jak we wzorowanym na "Królu Lwie" musicalu "Afrykańska opowieść, czyli Tygrys Pietrek" Zbigniewa Lisowskiego czy "Pinokiu" Pawła Aignera w konwencji teatru w teatrze). Ma być magicznie i aluzyjnie, buffo i ser