"Portret Doriana Graya" w reż. Michała Borczucha w TR Warszawa. Pisze Michał Fijałkowski w Teatrakcjach.
Warszawski TR uraczył nas w tym miesiącu długo oczekiwaną premierą - Portretem Doriana Graya. Reżyser - Michał Borczuch, znany z realizacji Leonce'a i Leny Büchnera w stołecznym Teatrze Dramatycznym i Lulu Wedekinda w krakowskim Starym - ponownie sięga do dziewiętnastego wieku, starając się zestawić jego wartości ze światem dzisiejszym. Do tej pory zajmował się dramaturgią niemiecką, co wyszło jednak z jego adaptacji powieści wiktoriańskiej Oscara Wilde'a? Widocznie estetyzm bohaterów przejawia się wyłącznie w sferze fizycznej, chociaż i tę można by w tym spektaklu zakwestionować. Kim są bohaterowie tej sztuki? Bazyli, Harry i Dorian mają chyba być odzwierciedleniem dziewiętnastowiecznych dandysów w czasach nam współczesnych - ich życie sprowadza się więc do zabiegów kosmetycznych, wizyt u krawców, podróży po świecie, pustych rozmów o sztuce i pięknie i w ogóle tego, co można sprowadzić do korzystania z życia. Do tej grupy zalic