EN

28.10.2009 Wersja do druku

Pustka po Kongresie Kultury

Przepraszam, że chcę znów powrócić do niedawnego Kongresu Kultury. Ale wciąż zdumiewa mnie milczenie dookoła tej imprezy. Jak to jest możliwe? A może nam się tylko wydaje, że tam się coś zdarzyło? - pyta Jerzy Stuhr w Polsce.

Dla mnie ważnym wynikiem Kongresu był zastrzyk odwagi, aby dostrzegać to, co najważniejsze. Michał Boni wyjaśniał, że zapomnieliśmy, co to znaczy: publiczny. Postawiliśmy znak równości między publicznym a państwowym i dlatego tak nam trudno rozmawiać o telewizji. Może więc sama telewizja świadomie jest taka oficjalnie wyciszona, bo przecież żaden polityk nie wypuści jej z rąk? Trzeba zatem głośno mówić o odbudowaniu pojęcia "publiczny". Panie Ministrze, to jest nasz główny postulat z Kongresu i wpływa do Pana jako obiecany pakiet dyskusyjny do Sejmu. Trzeba mieć oczywiście przygotowaną ustawę i choćby ją potem Pan Prezydent zawetował, to będzie go można spytać, dlaczego uważa, że obywatele w państwie obywatelskim nie mogą mieć pieczy nad telewizją, która nie jest państwowa, lecz publiczna. A publiczna to znaczy nasza! Sam bym chciał zadać za parę miesięcy pytanie tego dotyczące. Komuś. Nie wiem komu. Na pewno dziennikarze będ

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co widać ze sceny

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska The Times

Autor:

Jerzy Stuhr

Data:

28.10.2009

Wątki tematyczne