Czyż to nie prawdziwie europejski projekt! Polska reżyserka Ewelina Marciniak realizuje wraz z polskim zespołem w teatrze we Fryburgu sztukę na motywach powieści francuskiego autora Aleksandra Dumasa: "Nocą świętego Bartłomieja" nawiązuje Marciniak do nad wyraz udanej realizacji Szekspirowskiego "Snu nocy letniej" sprzed roku. Dyrektor Peter Carp i jego teatr stawiają na wielokrotnie już nagradzaną gwiazdę młodego pokolenia. Czy słusznie? Pisze Beate Schulte
w Die deutsche Bühne.
Trudno o jednoznaczną odpowiedź. W porównaniu do wspaniałego "Snu nocy letniej", "Noc świętego Bartłomieja" wypada słabiej, choć warunki wstępne były jednakowo dobre. Pracownie teatralne uczyniły wszystko, by zrealizować postulowane przez artystkę i scenografkę Annę Królikiewicz wytyczne. Dużą scenę teatru zamieszkują trzy olbrzymie ptaki na kółkach z "Ogrodu rozkoszy" Hieronima Boscha. W tle rozpoznajemy scenerię ze słynnego obrazu Fra Angelico "Zwiastowanie", pozbawioną jednak głównych postaci. Oznacza to zapewne, że niebo jest puste, co najtrafniej oddaje utwór "Imagine" Johna Lennona - bez wątpienia hymn tego wieczoru. Oczywiste jest, że chodzi o walkę dwóch religii, która w Paryżu XVI wieku przerodziła się w bezprecedensową rzeź, a tekst Jana Czaplińskiego otwarcie nazywa dzisiejszych "protestantów": żydów, muzułmanów, socjaldemokratyczną młodzieżówkę z Utoyi. Ta nieco płaska aktualizacja nie jest w zasadzie potrzebna. Historyczn