W czwartek, już po raz czterdziesty pierwszy, lalki przyjeżdżają do Puław na Ogólnopolskie Puławskie Spotkania Lalkarzy. W tym roku kukiełki postawiły na nowe formy wyrazu i eksperyment na scenie.
- Teatry profesjonalne odchodzą sukcesywnie od typowej lalki, czyli tego zaczarowanego parawanu. To nas cieszy, poszukujemy takich teatrów. A teatry amatorskie to podglądają i również starają się wyjść zza parawanu. Dla dziecka jest to stan normalny, bo ono nie chce się chować. Jeżeli jestem na scenie, to proszę mnie zobaczyć. W tym momencie wielką sztuką instruktora jest zrobić tak, aby dziecko było na scenie lalką, przerzuciło siebie na lalkę. Oczywiście zdarzają się takie przypadki, że dziecko zapomina i, jak mówimy, lalka mu nie przeszkadza - mówi Ewa Żukowska, komisarz Spotkań Lalkarzy. Puławskie Spotkania Lalkarzy od początku organizuje Wojewódzki Ośrodek Kultury w Lublinie. - Najsłabszą stroną, reprezentowanych na festiwalu przedstawień była ich strona wizualna. Dekoracja, lalka. Zdarzało się, że wprowadzano na scenę po prostu lalki zakupione w sklepie. I to nie jest najładniejsze - oceniała w 1962 roku Irena Szczepowska, ówczesna