IV Międzynarodowy Festiwal Szkół Teatralnych w Warszawie. Pisze Paulina Sygnatowicz w Życiu Warszawy.
Międzynarodowy Festiwal Szkół Teatralnych na półmetku. Przed nami jeszcze trzy dni konkursu, w tym występ ekipy z Rosji i USA. Jury i publiczność obejrzeli już dziewięć spektakli, czasem aż trzy z rzędu. A nie były to jedynie przedstawienia łatwe i przyjemne. "Bambiland" [na zdjęciu] - surową, antywojenną sztukę Elfride Jelinek - wiedeńczycy zagrali w równie surowy, i w rezultacie nużący, sposób. Męczący okazał się także występ krakowskich studentów. Ich "Sen nocy letniej. Trans-opera" miał być wydarzeniem festiwalu, a mimo szczerego wysiłku aktorów pokazał jedynie, że Szekspir jest materiałem trudno przekładalnym na oryginalny muzyczny język. Na szczęście nie zabrakło też mocnych akcentów. Akademia Muzyczna i Teatralna z Czech po raz kolejny pokazała, że wypuszcza ze swoich murów ludzi dobrze przygotowanych. Przygotowany przez nich "Don Juan" to spektakl znakomicie zagrany i niepozbawiony swoistego czeskiego humoru. Ale to "Noc listopa