"Pułapka" w reż. Pétera Gothára w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Aleksander Nalaskowski w Nowościach Gazecie Pomorza i Kujaw.
Przyznam, że z pewnym niedowierzaniem przeczytałem o "zniesmaczeniu" grupy widzów scenami nagości w wystawianej w naszym teatrze "Pułapce" Tadeusza Różewicza. Padało podobno także słowo "pornografia". Wszystko byłoby może i warte dyskusji, gdyby faktycznie w spektaklu była nagość. Ja jej nie widziałem. Po prostu - nie widziałem! Widziałem natomiast scenę prowadzenia ludzi na rzeź. Czułem całym sobą jak pozbawieni czci, traktowani jak bydło, "podludzie" idą do komór gazowych. W żadnym momencie nie dostrzegłem anatomii aktorów, ale nadzwyczaj ostro widziałem Auschwitz. W jakiejś chwili zapomniałem, że to tylko teatr i dotknął mnie mój własny odruch ratowania skazańców. Teleportowano mnie za druty podłączone do prądu. Jeśli w tym momencie ktoś widział wyłącznie genitalia to można się nim tylko brzydzić. W drugiej "pornograficznej" scenie także nie było nagości. Było natomiast upokorzenie kobiety skazanej na emocjonalne konwulsje part