W ubiegłym tygodniu (15, 16, 17 I ) krakowianie mogli oglądać na scenie Starego Teatru "Pułapkę" Tadeusza Różewicza przygotowaną przez zespół warszawskiego Teatru Studio. I chociaż "Pułapka" grana była przez trzy kolejne wieczory, dostać się na nią wcale nie było łatwo. A opłacało się szturmować wejście, żeby obejrzeć tę ciekawą sztukę w nad wyraz zajmującej inscenizacji. Reżyser Jerzy {#os#1241}Grzegorzewski{/#} stworzył przedstawienie złożone z dwóch równoważnych warstw. Pierwsza, to warstwa konwencjonalna, "dziejąca się" dzięki tekstowi Różewicza i zawartej w nim akcji dramaturgicznej. Druga zaś, "wizualna" ściśle wprawdzie do pierwszej przylega, ale jest tak wyrazista, a przy tym niezależna, że, jak się zdaje, mogłaby samodzielnie tłumaczyć konflikt Franza Kafki z bliskimi i światem. "Pułapka" bowiem to sztuka opowiadająca o osamotnieniu i strachach genialnego pisarza (autora m. in. "Procesu", "Przemia
Tytuł oryginalny
Pułapka
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 17