"Sala Królestwa" Tomasza Śpiewaka w reż. autora w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
W opracowywaniu terenu jesteście lepsi od CIA - rzuca kandydatka na członkinię zboru. Bracia i siostry odpowiadają uśmiechem, stale obecnym na twarzach świadków Jehowy. Twórcom "Sali Królestwa" udało się sugestywnie odmalować obraz tej hermetycznej wspólnoty. Spektakl rozgrywa się w futurystycznym tunelu prowadzącym ku drzwiom. Te drzwi, jedna z biblijnych metafor, to poligon nieustającej walki o duszę i zmartwychwstanie wyznawców. Reżyser tworzy intrygujący świat, choć nadmiar scen rodzajowych chwilami nuży. Najciekawsze są momenty przekroczenia, upadku, próby zderzenia z racjonalną rzeczywistością. Oczekiwania, dylematy i rozczarowania, które pchają bohaterów w ramiona wspólnoty, czasem prowadzą też do wyzwolenia się z jej więzów. Potępiona przez wspólnotę za paczkę LM-ów siostra Monika (świetna Maria Bieńkowska), z uśmiechem smakując papierosa, przygląda się dawnym współbraciom zasiedlającym w scenie apokalipsy wyśnione Królestw