EN

13.02.2015 Wersja do druku

Publiczności w fazie późnego kapitalizmu

Relacje pomiędzy sferą kultury a publicznością zostały w ostatnich latach bardzo mocno naznaczone regułami biznesowymi. Spektakl i koncert przekształciły się w towar, który kupuje się w taki sam sposób jak dobra konsumpcyjne, a bilet wstępu zyskał rangę umowy, której zerwanie niesie niemalże skutki prawne - pisze Paweł Wodziński w Teatrze.

W trakcie warszawskiego występu Morrisseya muzyk zszedł ze sceny i przerwał koncert. Zdarzenie rzadko spotykane, ale w sumie nic niezwykłego. Historia muzyki pełna jest informacji o przerwanych koncertach, nagłych wypadkach, nieszablonowym zachowaniu się wykonawców na scenie. Do niedawna znaleźlibyśmy usprawiedliwienie dla zachowania muzyka, przyjmując, iż miał prawo źle się poczuć, nie był tego dnia w formie, a może rzeczywiście został w jakiś sposób znieważony czy wyprowadzony z równowagi przez stojącego w pobliżu sceny widza, jak brzmi oficjalny komunikat. Komentarze zawiedzionych widzów, artykułowane w formie internetowych postów, nie wskazywały na zrozumienie intencji artysty. Raczej przeważał ton "kupiłem bilet, podpisałem z Państwem umowę na dostarczenie mi produktu, produkt nie został dostarczony, jestem zawiedziony, żądam zadośćuczynienia finansowego, co najmniej zwrotu pieniędzy za bilet, a być może czegoś jeszcze, mam na myśli

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Publiczności w fazie późnego kapitalizmu

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 1/01-15

Autor:

Paweł Wodzinski

Data:

13.02.2015