Idealne państwo jest wesołe! Wiadomo to co najmniej od czasów Arystofanesa, niestety, potomni dodali tym mrzonkom przymiotnik "utopijne" - jakby nie mogło być i mądrze, i śmiesznie zarazem. Szczęściem może być, przynajmniej w teatrze, czego od czasu do czasu jakiś ktoś, najczęściej mało znany, dowodzi niezbicie. Naturalnie uczone głowy i poważni zawodowcy bardzo szybko krzyczą "fe" i wkładają taki wieczór między bajki. Póki więc jest rzeczywistością - idźcie, bawcie się i myślcie. Na scenie fajerwerk pomysłów, radość teatru, studencki wigor, może echo dawnych trup wagantów, Gra spiętrzona do nieprzyzwoitości, teatralność obnażona, zuchwała zabawa, nowe Dionizje. Pretekstem jest weryfikacja demokracji, naturalnie ateńskiej, największej zdobyczy ludzkości, wszakże też obarczonej niejednym grzechem. Arystofanes, który nie uprawiał sztuki dla sztuki, tylko na przełomie piątego i czwartego stulecia p.n.e. w swoich komedi
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 43