Tym swobodniej rozprawiają_się warszawscy autorzy z oryginałem, że kanwa treściowa, na której osnute są "Ptaki" Arystofanesa, stanowiła dla autora greckiego tylko pretekst do ukazania spraw i zagadnień, nurtujących jedynie jego współczesność. To właśnie było motorem ich napisania i wystawienia. Ponieważ ten sam cel przyświecał autorom warszawskiego spektaklu, aby - jak pisze w programie Jarecki - "zobaczyć figury z naszego narodowego atlasu ornitologicznego", poczuli się w prawie do napisania przeróbki, gdzie nasze "warszawskie" "Ptaki" śpiewają "Sto lat", wygłaszają długie, wodniste a nudne przemówienia, uderzają też czasem w specyficzny ton hurrapatriotyzmu, bywają "silne, zwarte, gotowe", nie oddają "ani jednego guzika", przeginają się pompatycznie a bogoojczyźnianie w rytmie poloneza, by nagle przejść w szaleńczy obłęd rock-and-rolla, etc., etc. Nawet imiona bohaterów zostały zmienione; Walczakowie i Nowakowie nie poz
Tytuł oryginalny
Ptaki po warszawsku
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 10