Jeśli w przypływie patriotycznych uczuć mamy postudiować "Polaków portret własny" któż posłuży nam lepiej jak nie imć hrabia Fredro. Tyle że niekoniecznie tymi studiami będziemy zbudowani. Wszakże na osłodę naszych doznań otrzymamy funt dobrego humoru. "Dożywocie" Aleksandra Fredry, które wystawił na deskach Teatru Polskiego Andrzej Łapicki, jest w dorobku dramatopisarza sztuką szczególną: słynny wdzięk Fredrowskiej frazy przepojony jest tu mocno nutą sarkazmu. O czymże bowiem opowiada "Dożywocie"? Ano o pieniądzach - a tu naturę swoją obnażamy bezpardonowo. Jak dawniej tak i teraz. Fortel Łatki, głównego bohatera sztuki, oparty jest na operacji nam, współczesnym, nieznanej, ale w nieprzyzwoitej pogoni za zyskiem wrócimy może i do tych praktyk naszych dziadów. Otóż posiadacz przynoszącej niezłe zyski kamienicy, przy tym sprytny lichwiarz, niesyty bogactwa, utyskujący jak to w takich sytuacj
Tytuł oryginalny
Pszoniak "odkurza" Fredrę!
Źródło:
Materiał nadesłany
Gość Niedzielny nr 6