Zbliżają się święta, wolne dni, a więc prócz rodzinnych odwiedzin przydałaby się dobra rozrywka. No i na szczęście, po okresie posuchy, jest co w warszawskich teatrach zarekomendować. Przede wszystkim koniecznie trzeba zobaczyć "Garderobianego" w Teatrze Powszechnym. Sztuka angielskiego dramaturga Ronalda Harwooda, urodzonego w Capetown i przybyłego na europejską wyspę w 1951 w wieku 17 lat zyskała już olbrzymi rozgłos, została sfilmowana przez Yatesa, a Cour-tenay i Finney grający główne role zdobyli liczne nagrody za kreacje aktorskie. Bo też dwie tytułowe postacie, aktora grającego w szekspirowskich sztukach, wyczerpanego nerwowo, kochającego teatr ponad wszystko, kabotyna rozkwitającego na scenie i jego wiernego garderobianego, niańki czułej i bezwzględnej, to role, o jakich mogą marzyć ludzie teatru. Autor znakomicie zbudował sytuację w garderobie mistrza, sam zresztą blisko pięć lat był garderobianym wybitnego angiels
Tytuł oryginalny
Pszoniak, Hubner i Warmiński (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie