EN

16.12.2008 Wersja do druku

Pszenny ptak Jacka

"Pół żartem, pół sercem" w reż. Włodzimierza Nurkowskiego w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Zawsze, gdy między barszczem z uszkami a karpiem wuj Stefan lubieżnie się uśmiecha, z dwuznaczną intensywnością sprawdza jędrność pszennych bułek, figlarnie łypie na nas i głosem podniesionym do skrzeczącego sopranu zaczyna cedzić: Przy-cho-dzi-ba-ba... - jest jasne, że najbliższe pół godziny mamy z głowy. Wuj Stefan - nadworny dowcipniś rodzinny. Pal licho, że samozwańczy. Katastrofa w tym, że uparcie wierny: dowcipniś tylko jednego dowcipu, facecjonista jednej facecji, klaun jednego numeru, odstawianego w każde święta. Przy-cho-dzi-ba-ba-do... I urywa, i szminkuje wargi tłuszczem z karpia... Przy-cho-dzi-ba-ba-do-le-ka-rza... I znów pauza, i wsadza sobie pszenne cyce pod sweter, i wstaje, i dookoła stołu rusza... Przy-cho-dzi-ba-ba-do-le-ka-rza-a-le-karz... I sunie, jakby w czółenkach na wysokim obcasie kroczył, i zadkiem kolebie niczym Marilyn Monroe, i łypie na nas, i wdzięczy się... Przy-cho-dzi-ba-ba-do-le-ka-rza-a-le-karz-też... Tu zamie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pszenny ptak Jacka

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 293

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

16.12.2008

Realizacje repertuarowe