EN

5.08.1994 Wersja do druku

Psychoanaliza na... lato

"Hipnoza, nie imię to dziewczyny..." chciałoby się sparafrazować "Spinozę" Star­szych Panów na wspomnienie sztuki Antoniego {#os#10514}Cwojdziń­skiego{/#} z Joanną {#os#318}Żółkowską{/#} i Piotrem {#os#1023}Fronczewskim{/#}. Sentymentalna ta komedyj­ka w istocie ma u swych źró­deł głębokie scjentystyczne fa­scynacje teoriami Zygmunta Freuda. Cała historia spotkania pacjentki i lekarza, którego re­zultatem jest oczywiście happy-end, podrwiwa sobie lekko z wiary w hipnozę, ale najzu­pełniej serio używa jako chwy­tów czynności pomyłkowych, przejęzyczeń, sięgania w świat stłumionych wspomnień z dzieciństwa i innego, być może lepszego życia. Owo in­ne życie to właśnie element sentymentalny - widziane z perspektywy amerykańskiej emigracji przedwojenne czasy w Polsce, liryczne, pełne wdzięku czasy Ziemiańskiej i piosenek takich jak "Kiedy znów zakwitną białe bzy". W inscenizacji Anny {#os#753}Minkie­wicz{/#} tych szlagierów jest zresz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Psychoanaliza na...lato

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy Nr 189

Autor:

Hanna Baltyn

Data:

05.08.1994

Realizacje repertuarowe