Od soboty mamy w Łodzi najprawdziwszą rewię! Roztańczone i rozśpiewane widowisko przygotował zespół Teatru im. Stefana Jaracza. Niewykorzystane dotychczas umiejętności aktorzy zaprezentowali w muzycznej wersji bajki Dodie Smith "101 dalmatyńczyków". Uroczą historyjkę o przygodach łaciatych piesków zaadaptował na scenę i opatrzył zgrabnymi piosenkami Jerzy Bielunas. Tradycyjną fabułę artysta nieco unowocześnił, wprowadzając do sztuki telefony komórkowe, komputery, joysticki, faksy oraz najprawdziwszego harleya davidsona, którym po scenie jeździ Cruella de Mon. Akcję pozostawił w Londynie, ale rzucił niewinne pieski w sam środek industrialnej brzydoty i grozy wielkiego miasta. Teatralny spektakl poza anegdotą nie ma nic wspólnego z kreskówką Disneya i filmem fabularnym Stephena Hereka z Glenn Close w roli głównej. Sprawia to nie tylko specyfika teatru, ale i podejście reżysera do tematu. Na scenie nikt nie chodzi na czworakach a
Tytuł oryginalny
Psie wariacje
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 124