Bić się czy nie bić? - tak najbardziej lapidarnie można by określić przesłanie najnowszej sztuki Władysława Terleckiego "Krótka noc", wystawionej na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego w reżyserii Jana Bratkowskiego. A więc walczyć z zaborcą, ponosząc tego wszelkie tragiczne konsekwencje (jednakże w rezultacie prowadzące do niepodległości narodu) czy też poddać się zaborcy i pozostać w niewoli? Bić się czy nie bić, to także kwestia: pojedynkować się, czy nie? Oczywiście tak, choć bohater sztuki - Bobrowski wie, przecież, że zginie w tym pojedynku, bo jest nie tylko krótkowidzem, ale i "beztalenciem" w strzelaniu. Lecz wycofanie się byłoby z jego strony posunięciem niewskazanym z powodu racji wyższych, ponadjednostkowych. Racji politycznych, moralnych, narodowych. Tak uważa bohater sztuki Terleckiego, bo to o nim właśnie jest "Krótka noc". Ostatnia noc w życiu tego zaledwie 23-letniego młodzieńca, jednego z przywódców powstania styczni
Tytuł oryginalny
Przywrócony z niepamięci
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 277