ŚWIŃSKI, za przeproszeniem, ryj to jest to, co przeciętny Polak najczęściej widzi w lustrze. Tak przynajmniej można wywnioskować, obejrzawszy ostatnią, napisaną przez Michała Choromańskiego sztukę, zatytułowaną "Largactil".
Premiera "Largactilu" odbyła się w sobotę w Teatrze Dramatycznym w Gdyni. Tłumów nie było, co podkreślam, dlatego, że w dzień później; także na przedstawieniu premierowym, niekoniecznie lepszym, ale w innym teatrze, nie uświadczyło się wolnego miejsca. Widzowie mają swoje ulubione teatry, teatry mają swoją publiczność wierną, aż do przesady, której łatwo zniechęcić się nie da.. I rady na to chyba nie ma. Nawoływanie - idźcie do tego teatru a nie tamtego na nic się zdadzą, choćby ten pierwszy nie wiem jak dobrze przedstawienia przygotowywał. Nie wiem zresztą, czy koniecznie namawiałabym na obejrzenie "Largactilu". Chociaż... Reżyserii sztuki Choromańskiego podjęła się Romana Próchnicka i wywiązała się z zadania bardzo, dobrze. Aktorsko spektakl był, moim zdaniem na piątkę. Okazuje się, że gdyński teatr ma po prostu dobry zespół, który poprowadzony wprawną ręką czyni, chciałoby się rzec, cuda. Ale po kolei. Ostatnia sztuka auto