To było intrygujące: reżyserii "Zemsty" w Teatrze Polskim w Poznaniu podjął się wielki choreograf, Conrad Drzewiecki. Intrygowało dodatkowo to, że Drzewiecki już raz się zmierzył z dramatem Fredry, gdy w roku 1975 zrealizował jego wersję toaletową - "Przypowieść sarmacką" według ,"Bajki" Moniuszki. Krytyka wtedy co prawda kręciła nosem, bo nie wszystko z fabuły sztuki udało się wyrazić środkami czysto tanecznymi. Publiczności jednak bardzo się podobała ta kolorowa zabawa w dekoracjach i kostiumach zaprojektowanych przez Krzysztofa Pankiewicza. A teraz, w związku z inscenizacją "Zemsty" w Teatrze Polskim, wszyscy żywili nadzieję, że czyniąc dramat, Conrad Drzewiecki nie ograniczy się do stosowania słowno-teatralnych środków wyrazu i wzbogaci spektakl elementami tańca i pantomimy. I tak się stało. Już pierwsze minuty przedstawienia to radość dla oka, czysta pantomima na wesoło, bez słowa, choć dzieje się wiele: cześnik Raptusiewicz w nocn
Tytuł oryginalny
Przypowieść sarmacka
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 128