ODKRYCIA repertuarowe nie należą do zdarzeń częstych. Im dramaturgia jest bardziej znana, tym trudniej odkryć cokolwiek nowego. Dramaturgia radziecka należy w Polsce do często grywanych, a mimo to Teatrowi Dramatycznemu udało się dokonać takiego odkrycia. Wystawiono sztukę nieznaną, a przy tym rewelacyjną. Myślę o "Słoniu" Aleksandra Kopkowa. Tu trzeba przyznać, że na wrażenie rewelacji w dużej mierze składa się teatralna robota. Zarówno bowiem reżyser Witold Skaruch, jak i autorka scenografii Teresa Ponińska oraz aktorzy nie zmarnowali okazji. Potrafili walory dzieła Kopkowa wydobyć, a nie zamazać czy ukryć w nieszczęśliwych pomysłach, co czasem nawet na stołecznych scenach się zdarza. Niewątpliwie znakomitym rozwiązaniem było sięgnięcie po naturalizm. Widz wchodząc na salę wchodzi do kołchozu i kołchozowej zagrody. Także w strojach trzymano się prawdy o trudnych, biednych latach początku kolektywizacji. Dopiero na takim
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 20