"Instynkt gry" w reż. Waldemara Zawodzińskiegow Teatrze Jaracza w Łodzi. Pisze Dagmara Olewińska w serwisie Teatr dla Was.
Waldemar Zawodziński zrobił ze studentami łódzkiej filmówki spektakl dosłowny, przerażający. O ludziach uwikłanych w brutalną i wciągającą grę. O świecie pozbawionym wrażliwości i granicy między dobrem a złem. Dziewięć wyraźnych przestrzeni i prawie tyle samo dramatów młodych ludzi. Każdy z bohaterów ma swoje miejsce na scenie i ani na chwilę z niej nie znika. Żadna z osób nawet na moment nie wychodzi ze swojej roli. Wycofują się jedynie do swoich pokoi, łazienki, siłowni. Nie ma żadnej intymności. Duży stół, który jest centralnym punktem, gdzie odbywa się każda kolejna scena, jest miejscem do rozmowy, seksu, a nawet do złożenia martwego ciała. Ada (Agnieszka Skrzypczak) i Alev (Karol Puciaty) to para znajomych z jednego z niemieckich gimnazjów, którzy wymyślają tytułową grę. "Ofiar" uwikłanych w układ tej dwójki jest zapewne znacznie więcej, my poznajemy tylko jedną z nich - nauczyciela wychowania fizycznego (Paweł Kudaj).