"Brzydkie kaczątko" w reż. Romualda Wiczy-Pokojskiego w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Istnieje piękna chińska legenda dotycząca powstania teatru cieni. Opowiada o cesarzu Wudim z dynastii Han, który nie mógł pogodzić się ze śmiercią swojej ukochanej - Li. W ukojeniu cierpienia pomógł mu pewien tajemniczy mędrzec, który sprawił, iż na ścianie komnaty pokazał się cień cesarskiej konkubiny. Teatr cieni rzadko oglądamy w polskich teatrach - sądzić by można, że jest to forma zbyt przestarzała, mało efektowna. Tymczasem spektakl w gdańskiej Miniaturze "Brzydkie Kaczątko" na podstawie baśni Andersena pokazał, że przeciwnie, tkwią w nim niezwykłe możliwości. Ten spektakl nie jest jednak typowym teatrem cieni, zastosowano w nim bowiem nowoczesne środki wyrazu, ponadto reżyser Romuald Wicza-Pokojski pokazuje, jak rodzi się spektakl. Aktorzy siedzą na scenie przed ekranem - widzimy, jak operują lalkami, odgrywając różne role, zmieniają głos, intonację. To niezwykle trudne zadanie, wymagające wyjątkowej uwagi, każdy ruch czy gest