Spektakle, które udało się Łukaszowi Gajdzisowi, nowemu dyrektorowi bydgoskiej sceny, sprowadzić do Bydgoszczy to długo wyczekiwane przez publiczność perełki z najlepszych teatrów w Polsce. Spektakle, których na pewno nie zobaczylibyśmy w tym roku, gdyby dyrektorem nadal był Paweł Wodziński. Wodziński i Frąckowiak, ze swoją "glokalnością", przecież Jana Peszka, jako Stańczyka, czy Anny Dymnej, jako Radczyni do swojej wizji teatru by nie dopuścili - po Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy pisze Wiktoria Raczyńska w portalu Bydgoszcz Inaczej.
Jak można połączyć ze sobą szacunek do klasyki i wierności oryginału z utworami muzycznymi blackmetalowego zespołu "Furia" oraz doświadczenie i niezaprzeczalny kunszt aktorski Jana Peszka czy Anny Dymnej z aktorami młodego pokolenia pokazał na zakończenie Festiwalu Prapremier Jan Klata z Teatru Starego w Krakowie. Nadkomplet widzów, pełen balkon i miejsca na schodach, małe opóźnienie... Ale już na scenie widać w czterech rogach postumenty, a na nich, Behemothy, jako żywe. To zespół Furia, którego ostre granie towarzyszyć nam będzie do końca spektaklu. W pewnym momencie zastanawiałam się wręcz, czy bezpiecznie jest stać na balkonie, czy nasz teatr odarty z farby i nie tylko to wytrzyma, uniesie... Bo aktorzy co rusz zamiatają spojrzeniem po sali. Zastanawiam się, co myślą? Czy u nich kultura też tak bardzo jak nasz, co często podkreślane, jedyny teatr w mieście, kuleje, lekceważona. Teraz przecież Bydgoszcz to już nie miasto sportu (czego?)