"Dzisiaj, wszystko" w choreogr. Jakuba Truszkowskiego w Teatrze Dada von Bzdülöw w Gdańsku. Pisze Gabriela Pewińska w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Są na tej scenie jak biesiadnicy, którzy w pewnym momencie odchodzą od stołu. Odkładają widelce, łyżki, są pełni, zaspokoili głód. Ale jak wyborna musiała być to uczta, skoro rozbudziła zmysły! Ożywił się duch. Spektakl "Dzisiaj, wszystko" to czysty taniec. Szóstka tancerzy w ekstatycznym transie. Pełni łagodności, spokoju płyną przez scenę otuloną cichym światłem hipnotyzując widownię. Nie ma w tym napięcia, gorączki, szarpaniny, wrzenia, wrzasku, chaosu. Jest wytchnienie, lekkość, prostota, miły sen, z którego nie chcesz się obudzić. Jest precyzja ruchów. Elegancja. Przyjemnie jest dać się temu ponieść. Kto wie, czy tym razem i muzyka (równie ekstatyczna!) nie uległa tancerzom. Oni nie tańczą "do", to dźwięk poddaje się obrazom. Co tu z czego wynika? Oto perfekcyjna jedność. Harmonia. Spokój. Ktoś spytał mnie, o czym to jest? O czym ten taniec opowiada? Ma się ochotę wzruszyć ramionami: Niech opowiadają o czym chcą, bez