Premiera "Rewizora" na scenie Teatru Polskiego zamknęła dobiegający ospale końca sezon teatralny stolicy. I jeśli nawet jakieś inne jeszcze wydarzenie artystyczne z tej dziedziny sztuki miało miejsce po tej konkretnej dacie - nic bardziej od tego spektaklu nie pasowało na finał mijającego właśnie sezonu. Bo to i pozycja literacka znakomita, wsławiona wieloma wspaniałymi inscenizacjami, i przekład Tuwima wprost niezrównany i od lat zasłużenie podziwiany, a także reżyseria samego dyrektora Dejmka zdawała się z góry podkreślać wagę, jaką teatr do wystawienia tego tytułu przywiązywał (muzyka Tomasza Kiesewittera, scenografia Krzysztofa Pankiewicza). Ale gwoli prawdzie: początek premierowego przedstawienia przebiegał jednak jakby w zwolnionym tempie i atmosferze niepewności, czy zostanie przez publiczność dobrze odebrany. A ponieważ Gogol wymaga śmiałej, zdecydowanej kreski, niemrawe tempo i nadmierne wyciszenie aktorów zdawało się z
Tytuł oryginalny
Przyjechał Rewizor
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik współczesny Argumenty nr 37