"Twój żagiel, ach... zuchwale się podnosi / z dzielnością, igra wśród rozkoszy fal / i spłyną balsamiczne rosy /napełni się ów puchar / w rozkoszy rozchylonych warg" - obrażał moralność pan Beranger takimi słowami, czy nie? A może ów poeta piosenki kpi z uczuć religijnych, sugerując św. Piotrowi, że byle Małgosia może mu ukraść klucze do nieba bram. Żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku Francuz był jednak niepoprawny, bo na warsztat wziął nawet władzę, śpiewając wprost, że władcy świata jadą "w rydwanie Głupoty", za te refreny, za rymowane mówienie prawdy poetę piosenki wtrącano do więzienia, z kolei za nie ulica, czyli naród, go kochała. Po blisko dwustu latach te same piosenki trafiły do małej, piwnicznej sceny wrocławskiego Teatru Współczesnego. Role przyjaciół pana Berangera zagrali m.in sprzedawca piosenek Bogusław Kierc, Bożena Krzyżanowska jako wyuzdana Bachantka czy Markiza de Pretintaille, Michał Chorosiń
Tytuł oryginalny
Przyjaciele piosenek
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 36