O przyjaciołach w roli recenzentów pisze w felietonie dla e-teatru Marta Cabianka
Pisarze mają przyjaciół, reżyserzy mają znajomych, uczeni - kolegów i uczniów. Każdy kogoś ma. Miło jest porozmawiać w życzliwym gronie o tym, co się napisało albo wystawiło na scenie. Dobrze jest posłuchać, co przyjaciele myślą o naszych wysiłkach. W końcu od dawna nas znają, zdają sobie sprawę, na co nas stać, rozumieją więcej niż inni. Znajomi wprawdzie czasem bywają zawistni, ale i oni, jeśli trzeba, znajdą to i owo na naszą obronę - coś przecież wiedzą o okolicznościach tworzenia, o ograniczeniach zewnętrznych, o kłopotach i trudnościach. Koledzy mają nieraz nawet pewien udział w naszym sukcesie - na przykład czytali wcześniejsze wersje naszej książki, dyskutowali nad jej założeniami i omawiali tezy, przy okazji podpowiadając dodatkowe lektury. Ich opinia powinna być dla nas szczególnie ważna, bo to "ocena w procesie" - powie nam, czy się rozwijamy czy cofamy w rozwoju. Jednym słowem, przyjaciele i dobrzy znajomi, nawet biorą