- Metafora manewrów, czyli układów, prób sił i oczekiwań, bardzo pasuje do kontekstu sztuki. Przygotowanie wesela można porównać do wojskowych ćwiczeń - rozmowa z reżyserem Jakubem Przebindowskim przed pokazem "Manewrów weselnych" w Teatrze Powszechnym w Łodzi.
Teatr Powszechny zaprasza na przedpremierowy pokaz nowej komedii w reż. Jakuba Przebindowskiego. "Manewrami weselnymi" łodzianie powitają nowy rok. Izabella Adamczewska: W tytule pojawia się słowo "manewry", które kojarzy się raczej z wojskiem. Jakub Przebindowski, reżyser: Bohaterami są trzy pary. Jedna bierze właśnie ślub, druga jeszcze jest przed i urządza poprzedzający uroczystość wieczór, trzecia dopiero poznaje się na weselu znajomych. Każdy, kto ma za sobą przygotowania do ślubu i wesela wie, ile to kosztuje nerwów. Jest nawet takie powiedzenie, że na weselu bawią się wszyscy, oprócz pary młodej. W pana przypadku też tak było? - Śluby aktorskie bywają mniej stereotypowe. Nie wynajęliśmy z żoną lokalu na 300 osób z dekoracjami i orkiestrą, było bardziej spontanicznie i powiedziałbym z charakterem. Ale i nam przytrafiły się niespodzianki, jak choćby zupełnie przypadkowi goście, których nie udało się wyprosić. Przygotowan