VIII Genius Loci Festival w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Tomasz Kireńczuk w portalu Dwutygodnik. Strona Kultury.
Niewygodna ars poetica Schwaba i Jelinek jest przez polskich reżyserów rozbrajana na różne sposoby. Wydaje się, że w przedstawieniach pokazywanych na krakowskim festiwalu Genius Loci zabrakło przede wszystkim drapieżności. Współczesny polski teatr austriackim autorom zawdzięcza bardzo wiele. I nie chodzi tylko o Bernharda czy Musila, których na polskie sceny przysposobił Krystian Lupa, ale przede wszystkim o Wernera Schwaba, który - nie bez oporów - wdarł się na nie w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, czy Elfriede Jelinek, która od czasu otrzymania literackiej Nagrody Nobla w 2004 roku coraz częściej staje się wyzwaniem dla polskich reżyserów. Teksty Jelinek i Schwaba pociągają reżyserów niezmordowanym dążeniem do przełamywania kolejnych, spychanych na margines teatralnej praktyki, tematów tabu. Ironiczne i autoironiczne, funkcjonujące na pograniczu manifestu i pastiszu, wulgarne i poetyckie, ujawniając hipokryzję austriackiej małej