EN

24.06.2013 Wersja do druku

Przychodzi teatr do robotnika

- Słabo znam się na technice, ale byłam zafascynowana, kiedy pracownicy zakładów Cegielskiego opowiadali o maszynach, z którymi pracują. Ich relacje z maszynami są bardzo osobiste, traktują je jak ludzi. Wiedzą, gdzie postukać, gdzie pogłaskać, żeby działały. Jeden z nich mówił o zapachu oleju zmieszanego ze smołą, zapachu maszynowni okrętowej, który go unosi w przestrzeń niczym Proustowska magdalenka - mówi Ewa Wójciak przed jutrzejszą premierą "Ceglorza" Teatru Ósmego Dnia na Malta Festival w Poznaniu.

Roman Pawłowski: Teatr Ósmego Dnia wykorzystywał kiedyś utwory m.in. Rilkego i Achmatowej. Od kilku lat sięgacie po autentyczne historie, relacje, dokumenty. Zrobiliście przedstawienia o osadzonych z poznańskiego aresztu śledczego i mieszkańcach jednego z łódzkich podwórek. Braliście na warsztat donosy z czasów okupacji i donosy agentów SB na siebie samych. Skąd ta zmiana? Ewa Wójciak: Dokumentami i faktami interesowaliśmy się już wcześniej, ale je zawsze przetwarzaliśmy. Poczułam, że tamten sposób budowania metafory w teatrze, obrazowania, aktorstwa - rodem z lat 70. - się wyczerpał. Nie chcieliśmy korzystać cały czas z tych samych środków. Poza tym z wiekiem otwieramy się na drugiego człowieka, stajemy się bardziej słuchaczami niż tymi, którzy opowiadają. Wasz nowy spektakl "Ceglorz" oparty będzie na relacjach byłych i obecnych pracowników zakładów im. Cegielskiego. Skąd ten pomysł? - W Poznaniu co trzecia osoba miała kogoś w zak�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przychodzi teatr do robotnika

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

24.06.2013

Realizacje repertuarowe