EN

21.01.1973 Wersja do druku

Przybyszewski pół żartem, pół serio

Koncepcja mego dramatu najprostsza w świe­cie: los kobiety, którą szał miłości popchnął na drogę tego, co społeczeństwo nazywa występ­kiem, i grzechem, i która wskutek tego dostaje się w bezlitośnie miażdżące tryby obrażonego porządku społecznego. Przybyszewski, pisząc obszerny wstęp do dramatu GODY ŻYCIA chciał jasno i dobitnie wyłożyć swoje racje, aby usunąć narosłe nieporozumienia wokół prapre­miery w r. 1909. Dysertację tę czyta się obecnie z większym chyba zainteresowaniem, niż sam dramat. W niej bowiem kłębi się i szamoce wielki talent Przybyszewskiego, uwięziony sche­matami literackimi, z których nie mógł się wyzwolić. Bo porażka pisarza w tym tkwi, że napisał mu się melodramat, a chciał skroić tragedię i to dużego formatu. Stawiał wcale odważnie problem jednostki. Pokazywał los kobiety, która odważyła się zerwać ustalony konwenans społeczny. A tymczasem wyko­nawcy prapremiery odgrywali jego własną historię

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przybyszewski pół żartem, pół serio

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój

Autor:

Amabilis

Data:

21.01.1973

Realizacje repertuarowe