- Przybora nigdy nie pisał wprost o sytuacji w kraju - mówi Łukasz Fijał, reżyser spektaklu "Przybory Wasowskiego Dom Wyobraźni", który możemy oglądać w Teatrze Stu. Rozmowa w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Aleksandra Suława: Po co młodemu chłopakowi Starsi Panowie? Do poszerzania wyobraźni. Współcześni twórcy nie wystarczają? Łukasz Fijał: Może i mogliby wystarczyć, ale do Przybory i Wasowskiego mam szczególny sentyment. Z domu czy ze szkoły? - Z domu. Na początku lat 90. nie było jeszcze zbyt wielu programów w telewizji, więc jeśli tylko "leciało" coś wartościowego, to oglądaliśmy, a może precyzyjniej - rodzice oglądali, a ja podpatrywałem. Jeszcze bardziej niż skecze podobały mi się piosenki z radia: "Addio pomidory", "Jeżeli kochać", "S.O.S."... Potem na lata o nich zapomniałem. Aż kilka lat temu aktorzy z Tamowa zaproponowali mi stworzenie spektaklu bazującego na twórczości Przybory i Wasowskiego. I tak zaczęło się odkrywanie ich twórczości na nowo. I co z tego odkrywania wynika? - Że, jak napisał kiedyś Ryszard Marek Groński: Przybora to skrzyżowanie Sienkiewicza z Gombrowiczem. Z XIX-wiecznych klasyków Kabaret Starszych Panów