"Moja pierwsza śmierć w Wenecji" Justyny Bargielskiej w reż. Tomasza Cyza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Łukasz Maciejewski na stronie AICT.
Zawsze będę w artystach cenił odwagę, otwartość na ryzyko. Zwłaszcza od debiutantów wymagam żeby starali się pokazać mi swoją prawdę: co ich interesuje, cieszy, z czym gwałtownie się nie zgadzają. Na ciepłe kapcie, lorgnon i sprawdzone numery przyjdzie jeszcze czas. Odwaga na samym początku jest jednak trudniejsza. Można obić sobie tyłek, nasłuchać złośliwości. Stróże dobrych manier i moralizatorzy od siedmiu boleści nie zasypiają. Bywa oczywiście, że debiutanckie ambicje przeszkadzają, ale to na pewno lepsze rozwiązanie niż mała stabilizacja, solenność, bezpieczeństwo i rodzinne ciepełko. Debiutującemu w repertuarowym teatrze sztuką "Moja pierwsza śmierć w Wenecji" Tomaszowi Cyzowi na pewno nie można odmówić brawury. Na teatralny debiut wybrał kanoniczny tekst literacki, "Śmierć w Wenecji" Tomasza Manna, obudowując go pismami Josifa Brodskiego, Fryderyka Nietzschego oraz muzyką Gustava Mahlera. Półka najwyższa z możliwych.