EN

7.03.1957 Wersja do druku

Przy pół czarnej z p. Aleksandrem...Szwejkiem

NIE, Szwejkowi nie było na imię Aleksander, ale wrażenie, jakie Dzwonkowski (Aleksander) wywiera swą kreacją w postaci "dzielnego wojaka," jest tak silne, że ko­jarzy imię odtwórcy - z nazwiskiem bohatera powieści Jarosława Haska, ożywione­go współcześnie przez Bertolta Brechta. Zresztą, nim zobaczyłem się z panem Dzwonkowskim, wy­padło mi w Warszawie uścis­nąć rękę panu... Szwejkowi. Działo się to w garderobie Teatru Woj­ska Polskiego, tuż przed przedstawie­niem głośnej sztuki Brech­ta. Leciwy pan, o twarzy pooranej zmarszczkami, o krótko przystrzyżonych włosach. Tak można sobie wyobrażać Szwejka, postarzałego o tych czterdzieści minionych lat... Gdy po krótkiej, serdecznej rozmowie wyszedłem z gar­deroby, trudno było opędzić się myśli, że nie tylko "dziel­ny wojak", ale i... pan Dzwonkowski poważnie posunął się w latach - od tego czasu, gdy widywaliśmy go na sce­nie poznańskiego Teatru Polskiego... A szkoda... Taki do­sk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prz pół czarnej z p. Aleksandrem...Szwejkiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Poznański nr 56

Autor:

rozmawiał Zdzisław Kandziora

Data:

07.03.1957

Realizacje repertuarowe