"Madama Butterfly" Giacomo Pucciniego w reż. Tomasza Podsiadłego w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Maja Korbut w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Nie zabrakło inspirowanych kulturą japońską kostiumów, a nawet elementów "teatru cieni" Choć w ramach sezonu włoskiego w Operze Bałtyckiej na razie odbyła się tylko jedna pełna premiera operowa, a pierwsza premiera baletowa planowana jest na koniec lutego, melomani mogli wybierać także spośród wielu innych wydarzeń, jak koncertowy program Chóru Opery Bałtyckiej czy realizacja Requiem Verdiego. Najnowszą propozycją Opery Bałtyckiej jest "Madama Butterfly" Giacomo Pucciniego w wersji semi-stage ("półscenicznej"). Słuchacze, którzy tłumnie wypełnili widownię opery podczas piątkowego spektaklu zobaczyli na scenie bardzo prostą, minimalną wręcz scenografię której głównym elementem były nawiązujące do japońskiej architektury ruchome ściany. Choć zdarza się, że w operach semi-stage scenografia jest jedynym elementem teatralnym, w "Madamie Butterfly" nie zabrakło także inspirowanych japońską kulturą kostiumów, a nawet elementów "teatru ci