"Żmija" w wyk. Doroty Stalińskiej na 5(25) Toruńskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora. Pisze Joanna Zaworska w Informatorze Festiwalowym.
"Żmija" Doroty Stalińskiej bez wątpienia jest jedną z tych sztuk, o których dużo słyszymy i lękamy się je zobaczyć, obawiając się rozczarowania. Jest też jednym z tych arcydzieł, które nigdy nie sprawiają zawodu i z którymi obcowanie wydaje się być przeżyciem, na które warto czekać latami. Wydarzenie sprawiające, że przez parę następnych godzin uśmiech zachwytu nie schodzi nam z ust, a w oczach mamy ogniki podekscytowania. Trudno wyróżnić najważniejsze elementy powodujące, że spektakl ten wydawał mi się tak doskonały. Czy to idealnie dopracowana całość? Emocjonująca gra aktorska? Komunikacja aktora z widownią? Gra światłem i słowem? A może świadomość że Dorota Stalińska od 30 lat gra niezmiennie tę samą sztukę i że przez cały ten czas jest ona świeża? Jedno jest pewne - sztuka jest tak wiarygodnie przedstawiona, że dałam się ponieść fantazji i dostałam się do niezwykłego świata wyobraźni. Jest to opowieść o kobieci