"Body Art" w reż. Artura Barona Więcka w Teatrze STU w Krakowie. PiszeMagda Huzarska-Szumiec w Polsce Gazecie Krakowskiej..
Kiedyś, czytając relację z niezwykle prestiżowych targów sztuki współczesnej w Bazylei, dowiedziałam się o pewnej instalacji. Jednym z jej elementów była dość sporych rozmiarów kałuża, rozlana na podłodze pomieszczenia przeznaczonego do prezentacji dzieła. Problem polegał na tym, iż owo dzieło postanowił nabyć bogaty kolekcjoner. No, ale jak przenieść do jego pałacu kałużę, która przecież jest jedyna i niepowtarzalna? Z problemu wybrnięto w ten sposób, że wielbiciel sztuki za całkiem niemałe pieniądze stał się posiadaczem certyfikatu, zaświadczającego, iż to właśnie do niego należy instalacja. Nie mogłam przestać sobie wyobrażać owego człowieka, który siedzi w głębokim fotelu i wpatruje się w kawałek papiem. Ponieważ przerosło to moje poczucie racjonalności, więc w myślach postawiłam przed nim misternie rzeźbioną skrzyneczkę, służącą do przechowywania certyfikatu. To jakoś pozwoliło mi nadać sens zakupowi bogacza.