W "Kochanku" zagranym przez warszawskich aktorów Małgorzatę {#os#9351}Biniek-Jankowską{/#} i Jana {#os#1503}Jankowskiego{/#} może denerwować powolne aż do nudy wprowadzanie widza w treść sztuki, pustka wielu dialogów, nierówne aktorstwo pary bohaterów, niektóre kostiumy, niedostatek humoru. Może jednak zaciekawić śmiała ostrość kilku obrazów, waga społecznej diagnozy postawionej na podstawie komediowych relacji damsko-męskich. Na pewno spodoba się sposób, w jaki wdzięki bohaterki prezentuje Małgorzata Biniek-Jankowska. Najlepszym pomysłem inscenizacyjnym jest zamknięcie miejsca akcji wraz w całą widownią na scenie grudziądzkiego teatru. Siedzimy w dużej, ciemnej, ale kameralnej przestrzeni, nie dalej niż 10 metrów od aktorów. Gra w przedstawieniu nawet kurtyna, która odsłania sączące się przez okno światło o barwie zależnej od pory dnia. Nie najlepszym pomysłem jest zlekceważenie faktu, że Harold Pinter napisał ko
Tytuł oryginalny
Przewrotne "noce i dnie"
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowości Nr 248