Recenzję z tego przedstawienia powinna właściwie napisać Maria Malatyńska. Rzecz dotyczy przecież kina, jego historii, funkcjonowania w świadomości społecznej kinowych symboli i metafor. Przeniesienie ich na deski sceny zwiększa napięcie, pokazuje ludzi, których zza aktorskiej maski w teatrze widać lepiej. I choć początek jest "Kantorowy" (te same urywane zdania, charakterystyczne ruchy, sposób budzenia do życia scenicznych postaci) - to wkrótce szybko dajemy się wciągnąć we wspaniałą kinową zabawę. Znakomite pomysły autorów i realizatorów przedstawienia (ADOLF {#os#4027}WELTSCHEK{/#} i ZBIGNIEW {#os#9949}SZUMSKI{/#}) sprawiają, że nie opowiadający żadnej historii, przewrotny, afabularny spektakl - bawi nas i wzrusza. Tempo, z jakim na scenę wprowadzane są kolejne gagi i sytuacje sprawia, że czas na widowni upływa naprawdę szybko. Myślę, że "CINEMA" powinna koniecznie oglądać młodzież. Nie tylko ta, której bliska jest historia
Tytuł oryginalny
Przewrotne kino w KTO
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa Nr 10