"Trump i pole kukurydzy" Artura Pałygi w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak.
Kolba kukurydzy z plakatu, w ryżej peruczce, choć kojarzy się nieco obscenicznie, oznacza przede wszystkim osobowość głównego bohatera, jego męską bezwzględność wobec słabszych. Ludzi, natury i świata, który i za jego przyczyną jest dziś tak zachłannie i grabieżczo eksploatowany. A że tym światem rządzą też inni jemu podobni mężczyźni, symbol na plakacie zdaje się być całkiem na miejscu. Tytułowe pole kukurydzy w sztuce obrazuje bezmyślność i egoizm społeczeństwa, które za miskę pełną żarcia tu i teraz odda wolność, zdrowie, przyszłość swoich dzieci i całą planetę. Kukurydza żąda odgrodzenia jej pola murem w ochronie przed chwastami. A chwasty to dla wyborców Trumpa imigranci. I Trump właśnie tuż przed premierą, nie w sztuce, a w rzeczywistości, wprowadził stan wyjątkowy na południowej granicy kraju, by natychmiast, wbrew protestom demokratów w Kongresie, pozyskać środki na to absurdalne przedsięwzięcie. Jest to najbard