Publiczność kaliska w ostatnich latach dużo naoglądała się Czechowa. Przed czterema laty był tu "Wujaszek Wania". Potem trzy kolejne festiwale zdominowane zostały właśnie przez Czechowa. I wszystkie najlepsze spektakle jego w skali kraju przewinęły się przez festiwalową scenę. Dwukrotnie "Płatonow" Jerzego Jarockiego z Teatru Polskiego we Wrocławiu, poznańska "Czajka" Eugeniusza Korina, "Trzy siostry" Babickiego, a przed rokiem "Wiśniowy sad" z Teatru Współczesnego we Wrocławiu. To, że dyrektor Jan Buchwald wybrał na swój pożegnalny spektakl właśnie czechowowski "Wiśniowy sad," było więc z jego strony i aktem odwagi, i swego rodzaju wyzwaniem. To przecież jedna z najtrudniejszych sztuk. Ma ona jak powiada Stanisławski, same zalety i żadnej wady.Z wyjątkiem tej jednej, "że wymaga zbyt wielkich i subtelnych aktorów dla wydobycia całego jej piękna. Czy Kalisz ma takich aktorów? Otóż, ma. Bo jak się okazało, stać go na wystawienie Czechowa.
Tytuł oryginalny
Przesadnie nastrojowy
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski