"Ginczanka" Piotra Rowickiego w reż. Anny Gryszkówny w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
Poruszający jest ten skromnie zainscenizowany monodram Agnieszki Przepiórskiej o Zuzannie Ginczance, polskiej poetce żydowskiego pochodzenia, którą wydali nazistom Polacy. Pusta przestrzeń, w tle ogromna ściana, na której od czasu do czasu pojawiają się zdjęcia Zuzanny Poliny Gincburg z przedwojennej Warszawy, czyli z lepszych czasów. Na scenie kilka rekwizytów i ona - ubrana w jasny sportowy strój do tenisa. Przcpiórska sugestywnie odmalowuje na scenie portret poetki zafascynowanej życiem, poezją i Polską. Dzieciństwo w prowincjonalnym Równem, ucieczka do wielkiego świata, czyli na studia do Warszawy, żydowskie dziedzictwo, z czasem stające się piętnem. Tekst napisany przez Piotra Rowickiego, choć jest właściwie zgrabną biografią, ma w sobie teatralny potencjał. Przepiórska robi co może, a jednak trudno się pozbyć wrażenia, że wiele wątków tej opowieści pozostaje zupełnie niewygranych, choćby scena wybuchu wojny. Nie do końca poradziła sobie